W związku z tym, iż produkcje win cechuje sezonowość i w życiu każdej winnicy przychodzi moment, kiedy ludzie odpowiedzialni za produkcję wina, nie mają zupełnie nic do roboty, pewna grupa winemakerów, zwłaszcza nowozelandczycy i australijczycy, podróżuje między półkulą południową i północną, świadczą usługi z zakresu produkcji win dla różnych winnic.
Zjawisko to pojawiło się na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Przeważnie koniec i początek roku kalendarzowego spędzają w winnicach na północnej półkuli, natomiast w środku roku kalendarzowego udają się na południe. Jest to generalnie system produkcji objazdowej.
Wprawdzie dzięki pracy latających winemakerów znacząco wzrosła liczba dobrze zrobionych win oraz mieli oni spory wkład w odbudowanie profesjonalnego winiarstwa w państwach postsowieckich, jednak nie można ich pracy postrzegać w samych superlatywach. Niestety nie przywiązują oni większej wagi do regionalnego charakteru i miejscowej specyfiki produkowanych win, czym często przyczyniają się do marginalizacji win i szcepów regionalnych. Prowadzi to , niestety często, do powstawania kolejnych regionów, gdzie dominują kosmopolityczne i nudne szczepy oraz wina.
Nie zmienia to faktu, iż podnosząc poziom techniki i wiedzy o winie, przyczyniają się do rozwoju regionów winnych, czym często ratują regionalne wina, gdyż ich wytwórcy podnosząc ich jakość, amją szansę na wzbudzenie zainteresow
(fot. nytimes.com)
Michel Rolland - jeden z najbardziej wpływowych i nalepiej rozpoznawalnych latających winemakerów świata. Jego klientów, liczonych w dziesiątki, można znaleźć w trzynastu krajach na całym świecie.
Alberto Antonini - kolejna gwiazda winnego świata. Współpracuje z kilkoma winnicami z Europy, Chile i Stanów Zjednoczonych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz